Od kilku dni wyprowadzamy w szelkach Nane na spacer. Zawsze mialam koty niewychodzace , ktore umierały ze strachu jesli trzeba bylo je gdzieś przetransportować. Postanowiłam, ze z Nanką będzie inaczej. Do prób wyjścia zachęcały mnie liczne relacje właścicieli Ragdolli, którzy spacerują sobie ze swoimi podopiecznymi.
W naszym przypadku w socjalizacji ze światem zewnętrznym niebatelną rolę odgrywa pies. Jest wsparciem i jakby sygnałem, ze naprawdę nie trzeba się bać.
Obecnie nasze spacery wygladaja glownie tak, ze pies ćwiczy a kot sie przygląda. Jeśli jakoś kontrolowanie Nana decyduje się na przemieszczanie to raźno biegnie za psem :)Ona i tak myśli, ze jest belgiem, wiec w spacery na pewno sie wkreci 😁
Ragdolle to bardzo odpowiadająca mi rasa kotów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz